- Cały czas leżysz, przecież nie jesteś jeszcze zapakowana, a pociąg rusza z samego rana.. No co się tak patrzysz, połowa rzeczy jeszcze obok walizki, a jeszcze bagaż podręczny! Jak Ty to wszystko ogarniesz? Do nocy będziesz siedzieć, a potem zaśpisz na pociąg! Zobaczysz!
Leżała tak i było jej dobrze, tak fizycznie, bo psychicznie czuła cały czas napięcie, które budowało się przed wyjazdem. I czuła, że zarwie noc, bo do zapięcia walizki na amen faktycznie sporo brakowało. Myślała, leżała i czekała.. Na co? Ona chyba też nie wiedziała na co...
Czasami za dużo myślimy, za dużo mówimy a w tym wszystkim zapominamy o najważniejszym - o czynie. Dlatego nie rozpisując się już dłużej, przedstawiam zdjęcia, które i tak już za długo wyleżały się na moim komputerze czekając na ten post.
Olu, dziękuję za cierpliwość i za tą lutową sesję!