wtorek, 7 czerwca 2016

Mój finał 100happydays


100happydays to projekt, który ma poruszyć nas do zauważania dobrych rzeczy, dobrych wydarzeń, dobrych ludzi, którzy nas otaczają. Myślę, że to projekt, przeciw nałogowemu narzekaniu. Przez 100 dni wrzucasz zdjęcia na jeden z portali społecznościowych i pokazujesz co dziś akurat Tobie dało radość. Mój projekt zaczął się 11.02.2016 roku, po namowie Marty Laseckiej <3 (gdyby nie Ty, tego postu by tutaj nie było!), nie bez powodu jest to pierwsze zdjęcie na tym kolażu. Ostatnie zdjęcie dodałam wczoraj - 6.06.2016. Minęło w tym czasie więcej niż 100 dni, ale chcę się z Wami podzielić moim doświadczeniem wzięcia udziału w tej akcji. Kto mnie zna, ten wie, że jestem osobą dużo bardziej optymistyczną niż pesymistyczną. Radość to stan, który często mi towarzyszy, pomimo tego spróbowałam i o dziwo! nie zniechęciłam się po dwóch pierwszych dniach i dziś możecie podziwiać mój finał (ja podziwiam swój). Oprócz tego, że nie każdy dzień był wesoły i nie w każdym działy się
wielkie rzeczy, to chciałam i próbowałam dostrzegać te małe promyczki. Poznałam siebie, zauważyłam co jeszcze muszę poprawiać w sobie, dostrzegłam różnych ludzi. Czas może być naszym sojusznikiem, może być też naszym wrogiem. Ostatnio czuje, jakbym go goniła, ale te 100 dni pokazuje mi, że czas może być przyjacielem :) Dużo moich ran wyleczyło się przez ten czas. Nabrałam pewności siebie i poznałam swoje silne strony, zalety i talenty. Jestem szczęśliwa, i pewnie byłabym również, nawet gdybym nie wzięła udziału w 100happydays, ale jestem ciut pokorniejsza, ciut wytrwalsza i ciut bardziej otwarta. A te ciut to dla mnie bardzo dużo :) 

Polecam, zapraszam, zachęcam do udziału  :)

Historia każdego zdjęcia na instagramie: https://www.instagram.com/agnieszkach4/






poniedziałek, 6 czerwca 2016

Sesja: Długowłosa Marta

Podobno Długowłosa Wiedźma, podobno, bo uważam, że ma za duże, za dobre i za wrażliwe serce,  żeby być prawdziwą wiedźmą. W maju, dokładnie 26.05 stuknęło nam okrągłe 10 lat! I chociaż przerwy w spotkaniach są zawsze za duże, to jedna dla drugiej zawsze służy dobrą radą i otwartym sercem. Sesja była robiona we wrześniu ubiegłego roku, i dużo zdjęć według mnie było za ciemnych, ponieważ nie wzięłam statywu, a zależało mi na tym, by zdjęcia były ostre. I tutaj czas na mój ulubiony temat ostatnio, czyli HDR - (High Dynamic Range - duża rozpiętość tonalna). Jak widać zdjęcia udało się uratować, bo są po obróbce HDR, dzięki czemu widać na nich więcej szczegółów i są przez to ciekawsze. Więcej o nim później, bo nie chce przysłaniać tutaj sylwetki Marty. Mam nadzieję, że z Martą zrobimy jeszcze niejedną sesyjkę, może w większym gronie. Sesja była robiona na chwile przed diametralnym ścięciem włosów Marty, dlatego możecie jej tutaj nie poznać na pierwszy rzut oka :)  To właśnie Marta kilka miesięcy temu: